wtorek, 23 sierpnia 2011

Trend na chrześcijaństwo w Korei


Trend na chrześcijaństwo w Korei....nieistotne nawet w jakiej: Północnej czy Południowej, choć dla dociekliwych wspomnę, że większy, ze względu na brak komunistycznego reżimu w Korei Południowej....jest zjawiskiem dość zaskakującym.
Rozpatrując kwestie społecznie-kulturowo stawiam pytanie: skąd w małym państewku Azji Dalekiej pojawia się nagle boom na tą, zdaje się zachodnią religię? W kraju wyrosłym na filozofii Konfucjusza i Buddy już prawie 10% to katolicy? I wciąż rosnąca tendencja zastanawia nawet lokalne władze. Z napięciem oglądałam program dokumentalny o tym, próbując zgadnąć powody. Globalizacja, to jasne, ale czemu akurat kojarzącę mi się z nudnymi, oklepanymi mszami chrześcijaństwo?
- Koreański i przy tym rzymsko-katolicki ksiądz zapytany przez dziennikarza stacji Discovery skąd taki nagły wzrost słupków popularności zachodniego wyznania, odpowiedział ze śmiechem, niczym mędrzec dziecku zadające dość głupiutkie pytanie : to pewien rodzaj trendu na to, co zachodnie i poszukiwanie lepszego w odmienności. To nic innego jak Wasz zachodni boom na filozofie Dalekiego Wschodu, jogę czy medytację!
Ha! Roześmiałam się! No tak!! Ech..my ludzie jednak jesteśmy zabawni. Zawsze znajdzie się garstka osób wiecznie poszukująca, wiecznie nie zaspokojona. Pragnąca odmienności i doszukująca się w niej szczęścia, spełnienia i czegoś lepszego, a nie w tym, co kulturowo nasze.
A może....zawsze znajdzie się garstka osób które ukojenia i mądrości poszukać muszą sami, a odmienność innych religii,wyznań czy nawet kultur przez to tylko, że są inne, niż nasze i nie związane z nasza kulturą i społeczną konwencją temu sprzyjają?

Jeszcze bardziej upewnia mnie to w przekonaniu, że w gruncie rzeczy wszystkie religie są do siebie podobne i mają podobną funkcję: zaspokojenie naturalnej duchowej potrzeby (pewnie w mniejszym stopniu mają ja nawet ateiści), nakreślenie najważniejszych wartości i wręczenie gotowego, sprawdzonego pakietu pt. ,,jak żyć’’. Wszak to, co nakazuje większość wyznań w istocie sprawy nie różni się specjalnie od tego, o czym prawią choćby psychologowie, tylko że ci ostatni posługują się innym, nowych i ,,naukowym’’ językiem. Ludzie zaś nie różnią się od siebie znacznie, nie zależnie od miejsca, czy kręgu kulturowego.
- Świetnie oddaje to powieść powieść Yanna Martela pt. Życie Pi o losach nastoletniego rozbitka, ocalałego z katastrofy statku w której zginęła jego cała rodzina. Chłopiec dryfuje po Pacyfiku przez 227 dni i aby przeżyć, musi dość szybko nauczyć się żyć w szalupie ratunkowej z tygrysem bengalskim. Twierdzi, że przeżycie siedmiu miesięcy tułaczki zawdzięcza towarzystwu wielkiego kota. Niepozornie książka doskonale oddaje istotę wiary w Boga i pokazuje uniwersalność wszystkich wyznań.