środa, 12 sierpnia 2015

Konflikt rosyjsko-ukraiński a przyszłość NATO - powrót do obrony kolektywnej

   1. Nato – charakterystyka organizacja i znaczenie szczytów dla Sojuszu

    NATO (North Atlantic Treaty Organization) jest organizacją polityczno-wojskową, istniejącą od 24 sierpnia 1949 roku, posiadającą obecnie 28 członków. Polska przystąpiła do Sojuszu w roku 1999 wraz z Czechami oraz Węgrami. Początkowo, celem NATO była obrona militarna przede wszystkim przed Związkiem Radzieckim. Z czasem organizacja nabrała charakteru  stabilizacyjnego,  starając się zapobiegać rozprzestrzenianiu się konfliktów regionalnych, w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwom członkowskim. Najważniejszym organem decyzyjnym w NATO są szczyty, czyli spotkania Rady Północnoatlantyckiej na poziomie szefów państw i rządów krajów członkowskich oraz partnerów, które odbywają się średnio co dwa lata. Od początku istnienia Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego decyzje podjęte podczas szczytów miały zróżnicowany wpływ dla sojuszu. Jednym z bardziej znaczących z obecnej perspektywy był szczyt w Londynie, gdzie Sojusz podjął decyzję o otwarciu się na współpracę z państwami byłego bloku sowieckiego, szczyt w Rzymie w roku 1991, gdzie Sojusz ogłosił pierwszą jawną strategię  oraz szczyt w Lizbonie w 2010 r. kiedy to Sojusz w ramach nowej koncepcji strategicznej sformułował swoje trzy podstawowe misje: zarządzanie kryzysowe, bezpieczeństwo kooperatywne oraz obronę kolektywną (jako najważniejszą i rdzenną funkcję Sojuszu). Mniejsza waga niektórych szczytów  może wynikać z samego charakteru organizacji. NATO zdaje się jak dotąd dostosowywać swoje etapy rozwoju oraz decyzje do sytuacji międzynarodowej. W momentach kryzysowych i przełomowych znaczenie szczytów zwiększa się. W sytuacjach większej stabilności na arenie międzynarodowej szczyty mają charakter bardziej biurokratyczny. W końcówce roku 2013 wydawało się, że planowany, kolejny szczyt, który miał ostatecznie miejsce w Walii, w mieście Newport, 4 oraz 5 września 2014 roku będzie miał właśnie taki rutynowy i biurokratyczny charakter. Spodziewano się, że zostaną poruszone kwestie podsumowujące działania misji ISAF w Afganistanie oraz plan  dalszej pomocy dla władz Kabulu. Przełom roku 2013 i 2014 przyniósł jednak diametralne zmiany w kwestii bezpieczeństwa w Europie. Rewolucja  na Ukrainie oraz następująca po niej nielegalna aneksja Krymu przez Rosję, czy też agresja Rosji w południowo-wschodnich obwodach Ukrainy spowodowały, że waga kolejnego szczytu w Walii nagle zdecydowanie wzrosła.

   2. Stosunki NATO z Rosją.


Wysocy urzędnicy rosyjscy często uważają, że NATO powinno było zostać rozwiązane wraz z końcem zimnej wojny oraz że Putinowi nie przeszkadza tak Unia Europejska jak właśnie Sojusz Północnoatlantycki (źródło - wykład z prof. Hubner), który zagraża bezpieczeństwu Rosji. Ponadto od początku istnienia Sojuszu, Rosja była przeciwna akcesji państw posowieckich i posatelickich, która podważa bezpieczeństwo Rosji. NATO spostrzegane jest przez obywateli Rosji jako wróg, największy tuż za rebeliantami z  Czeczenii, czy Stanami Zjednoczonymi (sondaż Centrum Lewady w 2011r.). Jednym z powodów jest funkcjonujące powszechnie przekonanie, że Sojusz stara się zamknąć Federację Rosyjską w okrążeniu oraz, że bieżące operacje lub misje np. w Libii czy Afganistanie są bezprawne, nieskuteczne i zagrażają porządkowi międzynarodowemu. Nie najlepsze stosunki na linii NATO – władze Rosji wynikają również z przekonania, że największym dla obecnego establishmentu zagrożeniem są zachodnie wartości i normy oraz liberalny system demokratyczny. Pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych USA oraz Niemcy złożyły w kuluarach gwarancje o nierozszerzaniu NATO o państwa posowieckie. Wtedy też rozpoczęła się ścisła współpraca NATO z Rosją w niektórych obszarach tj. zwalczanie przestępczości narkotykowej, przeciwdziałanie terroryzmowi,  ratownictwo okrętów podwodnych i planowanie cywilne na wypadek katastrof. Żaden inny partner NATO nie otrzymał oferty porównywalnych stosunków. To wszystko poskutkowało podpisaniem Aktu stanowiącego NATO-Rosja z 1997, Deklaracji Rzymskiej z 2002r. oraz utworzeniem specjalnej Rady NATO- ROSJA. Rosja ma jednak poczucie zdrady ponieważ doszło do rozszerzenia o państwa Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie obecnie również  buduje się infrastrukturę wojskową w pobliżu granic Rosji. Dotychczas jednak NATO wyciągało rękę w stronę Rosji w celu zwiększenia zaufania i współpracy. Konflikt rosyjsko-ukraiński, rozgrywający się w bezpośrednim sąsiedztwie Sojuszu, skłonił jednak państwa Sojuszu do refleksji nad powrotem NATO do korzeni, czyli skoncentrowaniem działań i przygotowań sojuszniczych na rdzennej misji, jaką jest kolektywna obrona. Kryzys stanowi najpoważniejsze wyzwanie dla bezpieczeństwa w Europie od czasu zakończenia zimnej wojny, gdyż jest on wynikiem ścierania się dwóch przeciwstawnych, konfliktogennych procesów.

    3. Szczyt w Walii – powrót do obrony kolektywnej


   Traktat Waszyngtoński składa się z czternastu artykułów. Mówi się, że jego  kluczowym elementem jest czwarty, dziesiąty oraz najważniejszy – stanowiący o kolektywnym charakterze NATO - artykuł piąty, który mówi o tym, iż każdy atak na któregoś z członków NATO powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. Pierwszy raz na artykuł czwarty powołały się Stany Zjednoczone, po zamachu z 11 września 2001. W myśl postanowień kolejnego ważnego artykułu,  czwartego - każdy członek Sojuszu może zażądać posiedzenia Rady w każdym wypadku, gdy uzna, że jego integralność terytorialna, polityczna niezależność, czy niepodległość są zagrożone. W marcu 2014 Polska powołała się na artykuł czwarty wiedziona sytuacja u swojego wschodniego sąsiada. Wcześniej na ten artykuł  powoływała się m.in. przez Turcję w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej przez Syrię oraz niestabilną sytuacją w tym państwie. Ukraina naturalnie nie jest członkiem NATO, ale Rosja podpisała się pod wizją bezpiecznej i stabilnej Europy w Akcie Stanowiącym. Zobowiązała się do stworzenia w Europie wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa i stabilności, bez linii podziałów lub stref wpływów, a także do poszanowania suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej wszystkich oraz ich niepodważalnego prawa wyboru środków zapewnienia własnego bezpieczeństwa. Rosja wydaje się jednak podejmować próby odtworzenia strefy wpływów, zajmując część Ukrainy, utrzymując liczne siły zbrojne na jej granicach oraz domagając się uznania, że Ukraina nie może być członkiem żadnego bloku, sama posiadając plany na obowiązkowe członkostwo Ukrainy w Unii Euroazjatyckiej. Agresja Rosji na Ukrainę stanowił dzwonek alarmowy. Pozwoliło to przypomnieć, że  bezpieczeństwo nie jest dane raz na zawsze. Rosja przez pięć minionych lat zwiększyła wydatki na obronność o 50 proc., a kraje NATO zmniejszyły te wydatki średnio o 20 proc. Dokładnie to skłoniło kraje Sojuszu do przeanalizowania inwestycji na obronność. W związku z nową sytuacją polityczną, w Newport ogłoszono, że kraje NATO będą zwiększały wydatki na cele obronne do poziomu 2 proc. PKB w ciągu dekady. Rasmussen – poprzedni Sekretarz Generalny NATO dodał, że w ciągu roku od szczytu Sojusz dokona przeglądu działań podjętych w celu zwiększania środków na cele obronne. Po raz pierwszy też ogłoszono ostateczny termin przeglądu stanu armii i wydatków na nią.  Ustalenia z Walii dotyczyły również obecności wojskowej na terytoriach wschodnich sojuszników. Jednak nie jest tajemnicą, że mimo postanowień, nie wszystkie państwa członkowskie podchodzą do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego podobnie. Niektórzy jawnie głoszą, że zagrożenie ze strony Rosji jest wyolbrzymiane i że Sojusz powinien skupić się bardziej na innych konfliktach tj. Syria, ISIS. Ponadto mówi się również, że w samym NATO wiele spraw jest ustalanych w kuluarach, a tam funkcjonują poszczególne koalicje, z czego przeważnie najsilniejszą jest koalicja państw najsilniejszych (ekonomicznie i militarnie), tj. Stany Zjednoczone, Niemcy (które znacznie przyspieszyły swoje działania po wydarzeniach na Ukrainie), Francja, Wielka Brytania (najwierniejszy historycznie sojusznik Stanów Zjednoczonych) oraz Włochy. W ostatnich latach obserwuje się jednak wzrost znaczenia państw byłego bloku wschodniego, zapewne z powodu zwiększonej współpracy, zwłaszcza militarnej. Na szczycie ustalono również zwiększenie współpracy w zakresie ataków cybernetycznych pomiędzy krajami członkowskimi i partnerami. Przyznano zgodnie, że takie ataki mogą zagrażać dobrobytowi, bezpieczeństwu i stabilności obszarowi euroatlantyckiemu nawet bardziej, niż atak konwencjonalny.
Powrót do zdecydowanej kolektywności w przypadku konfliktu ukraińsko-rosyjskiego nie jest jednak łatwy. Poszczególni członkowie Sojuszu są bowiem politycznie i gospodarczo (w tym energetycznie) powiązani z agresorem konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, a tym samym niechętni do uznania jawnej jego nieprzewidywalności. Stany Zjednoczone, jako najsilniejszy militarnie członek NATO i niepisany lider Sojuszu wydaje się bardzo dobrze rozumieć problem konfliktu i otwarcie krytykować Rosję, jednak sam konflikt rosyjsko-ukraiński wydaje się nie być sprawą dla Amerykanów szczególnie ważną. Najnowsze doniesienia mówią o pewnej pomocy militarnej dla Ukrainy, ale z całą pewnością nie jest ona wystarczająca, aby zapewnić jej dotychczasową integralność terytorialną, deklarowaną notabene w 1994 przez Rosję, Stany i Wielką Brytanię w zamian za pozbycie się arsenału jądrowego. W świetle ataku na integralność terytorialną kraju sąsiadującego z niektórymi członkami NATO, Sojusz zdecydował się na uruchomienie właśnie gorącej linii  z Moskwą, aby uniknąć ewentualnego starcia, które mogłoby przerodzić się w otwartą wojnę. Wraz ze zwiększeniem liczby żołnierzy państw sojuszniczych w państwach „wschodniej flanki" NATO zwiększyło się bowiem  ryzyko przypadkowej konfrontacji z Rosjanami. Rosja  zaś zwiększyła liczbę ćwiczeń wojskowych oraz lotów bojowych w pobliżu granic państw członkowskich sojuszu.

    4.   Przyszłość NATO


Stoltenberg – obecny Sekretarz generalny NATO ocenia, że przed Sojuszem stoją wielkie wyzwania i wiele znaków zapytania zarówno na Wschodzie, jak i na Południu oraz, że główną odpowiedzialnością sojuszu jest obrona integralności terytorialnej wszystkich sojuszników, w tym także krajów  bezpośrednio sąsiadujących z zagrożonym regionem. Ponadto Stoltenberg potwierdza, że Sojusz jest obecnie skoncentrowany na wdrożeniu ustaleń podjętych w Newport oraz że liczba naruszeń zawieszenia ognia na wschodniej Ukrainie jest powodem do ,,dużego niepokoju’’. Z kolei Wicepremier Tomasz Siemoniak chce, aby przyszłoroczny szczyt NATO  zaplanowany w Warszawie doprowadził do zmian w strukturach Sojuszu, ze względu na natychmiastową potrzebę adaptacji strategicznej. Zdaniem przedstawicieli władz Polski należy uznać, że pogorszenie sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa na wschodniej flance ma charakter trwały. Potwierdza to nie tylko konflikt rosyjsko-ukraiński, ale również zamrożone konflikty w Rejonie Kaukazu tj. rejon Naddniestrza (Mołdawia), niedawna inkorporacja do Rosji części Gruzji czy rosyjskie prowokowanie w rejonie Arktyki czy na wodach terytorialnych Szwecji oraz Norwegii. Byłoby wskazane, aby szczyt w Warszawie zainicjował nową strategię NATO, której celem powinno być wzmocnienie całości Sojuszu oraz zwiększenie zdolności do tzw. odstraszania konwencjonalnego, co oznacza, zdaniem Siemioniaka  - możliwość reagowania nie na poziomie brygady, ale co najmniej całej dywizji i korpusu. W tym celu wydaje się konieczne, aby NATO zwiększało wspólne fundusze i żeby przypominać członkom mniej przekonanym o braku podzielania podobnych wartości przez Rosję oraz jej nieprzewidywalności, zwłaszcza w wymiarze bezpieczeństwa. Należy przypominać sytuację Gruzji, mówić O Ukrainie, Naddniestrzu (Mołdawia) oraz o tym, że Rosja jako pierwsza złamała umowę z NATO z 1997, tym samym przestała stawiać siebie w roli partnera Sojuszu. Polska, dzięki swoim postsowieckim korzeniom zdaje się dobrze rozumieć naturę Rosji i wagę zasady, że z silnym oponentem należy rozmawiać również z pozycji siły. Działania NATO mają zatem charakter prewencyjny oraz wzmacniający potencjał dyplomatyczny w rozmowach ze zbrojącą się nieustannie Rosją, również w kwestiach dalszej współpracy w ramach poszczególnych projektów NATO. Należy również mieć świadomość, że potencjalny brak jednolitości stanowisk w Europie będzie stanowił najskuteczniejszą broń strategów z Kremla na drodze do politycznego rozbicia UE czy skuteczności NATO.  
*Praca zrecenzowana przez Europejską Akademię Dyplomacji