1. Nato – charakterystyka organizacja i znaczenie szczytów dla Sojuszu
NATO (North Atlantic Treaty Organization) jest organizacją
polityczno-wojskową, istniejącą od 24 sierpnia 1949 roku, posiadającą obecnie
28 członków. Polska przystąpiła do Sojuszu w roku 1999 wraz z Czechami oraz
Węgrami. Początkowo, celem NATO była obrona militarna przede wszystkim przed
Związkiem Radzieckim. Z czasem organizacja nabrała charakteru
stabilizacyjnego, starając się zapobiegać rozprzestrzenianiu się konfliktów
regionalnych, w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwom członkowskim.
Najważniejszym organem decyzyjnym w NATO są szczyty, czyli spotkania Rady
Północnoatlantyckiej na poziomie szefów państw i rządów krajów członkowskich
oraz partnerów, które odbywają się średnio co dwa lata. Od początku istnienia
Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego decyzje podjęte podczas szczytów miały
zróżnicowany wpływ dla sojuszu. Jednym z bardziej znaczących z obecnej
perspektywy był szczyt w Londynie, gdzie Sojusz podjął decyzję o otwarciu się
na współpracę z państwami byłego bloku sowieckiego, szczyt w Rzymie w roku
1991, gdzie Sojusz ogłosił pierwszą jawną strategię oraz szczyt w
Lizbonie w 2010 r. kiedy to Sojusz w ramach nowej koncepcji strategicznej
sformułował swoje trzy podstawowe misje: zarządzanie kryzysowe, bezpieczeństwo
kooperatywne oraz obronę kolektywną (jako najważniejszą i rdzenną funkcję
Sojuszu). Mniejsza waga niektórych szczytów może wynikać z samego
charakteru organizacji. NATO zdaje się jak dotąd dostosowywać swoje etapy
rozwoju oraz decyzje do sytuacji międzynarodowej. W momentach kryzysowych i
przełomowych znaczenie szczytów zwiększa się. W sytuacjach większej stabilności
na arenie międzynarodowej szczyty mają charakter bardziej biurokratyczny. W końcówce
roku 2013 wydawało się, że planowany, kolejny szczyt, który miał ostatecznie
miejsce w Walii, w mieście Newport, 4 oraz 5 września 2014 roku będzie miał
właśnie taki rutynowy i biurokratyczny charakter. Spodziewano się, że zostaną
poruszone kwestie podsumowujące działania misji ISAF w Afganistanie oraz
plan dalszej pomocy dla władz Kabulu. Przełom roku 2013 i 2014 przyniósł
jednak diametralne zmiany w kwestii bezpieczeństwa w Europie. Rewolucja
na Ukrainie oraz następująca po niej nielegalna aneksja Krymu przez Rosję, czy
też agresja Rosji w południowo-wschodnich obwodach Ukrainy spowodowały, że
waga kolejnego szczytu w Walii nagle zdecydowanie wzrosła.
2. Stosunki NATO z Rosją.
Wysocy urzędnicy
rosyjscy często uważają, że NATO powinno było zostać rozwiązane wraz z końcem
zimnej wojny oraz że Putinowi nie przeszkadza tak Unia Europejska jak
właśnie Sojusz Północnoatlantycki (źródło - wykład z prof. Hubner), który
zagraża bezpieczeństwu Rosji. Ponadto od początku istnienia Sojuszu, Rosja była
przeciwna akcesji państw posowieckich i posatelickich, która podważa
bezpieczeństwo Rosji. NATO spostrzegane jest przez obywateli Rosji jako wróg,
największy tuż za rebeliantami z Czeczenii, czy Stanami Zjednoczonymi
(sondaż Centrum Lewady w 2011r.). Jednym z powodów jest funkcjonujące
powszechnie przekonanie, że Sojusz stara się zamknąć Federację Rosyjską w
okrążeniu oraz, że bieżące operacje lub misje np. w Libii czy Afganistanie są
bezprawne, nieskuteczne i zagrażają porządkowi międzynarodowemu. Nie najlepsze
stosunki na linii NATO – władze Rosji wynikają również z przekonania, że
największym dla obecnego establishmentu zagrożeniem są zachodnie wartości i
normy oraz liberalny system demokratyczny. Pod koniec lat osiemdziesiątych i na
początku lat dziewięćdziesiątych USA oraz Niemcy złożyły w kuluarach gwarancje
o nierozszerzaniu NATO o państwa posowieckie. Wtedy też rozpoczęła się ścisła współpraca
NATO z Rosją w niektórych obszarach tj. zwalczanie przestępczości narkotykowej,
przeciwdziałanie terroryzmowi, ratownictwo okrętów podwodnych i
planowanie cywilne na wypadek katastrof. Żaden inny partner NATO nie otrzymał
oferty porównywalnych stosunków. To wszystko poskutkowało podpisaniem Aktu
stanowiącego NATO-Rosja z 1997, Deklaracji Rzymskiej z 2002r. oraz utworzeniem
specjalnej Rady NATO- ROSJA. Rosja ma jednak poczucie zdrady ponieważ doszło do
rozszerzenia o państwa Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie obecnie
również buduje się infrastrukturę wojskową w pobliżu granic Rosji.
Dotychczas jednak NATO wyciągało rękę w stronę Rosji w celu zwiększenia
zaufania i współpracy. Konflikt rosyjsko-ukraiński, rozgrywający się w
bezpośrednim sąsiedztwie Sojuszu, skłonił jednak państwa Sojuszu do
refleksji nad powrotem NATO do korzeni, czyli skoncentrowaniem działań i
przygotowań sojuszniczych na rdzennej misji, jaką jest kolektywna obrona.
Kryzys stanowi najpoważniejsze wyzwanie dla bezpieczeństwa w Europie od czasu
zakończenia zimnej wojny, gdyż jest on wynikiem ścierania się dwóch
przeciwstawnych, konfliktogennych procesów.
3. Szczyt w Walii – powrót do obrony kolektywnej
Traktat Waszyngtoński składa się z czternastu artykułów. Mówi się, że
jego kluczowym elementem jest czwarty, dziesiąty oraz najważniejszy –
stanowiący o kolektywnym charakterze NATO - artykuł piąty, który mówi o tym, iż
każdy atak na któregoś z członków NATO powinien być interpretowany przez
pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. Pierwszy raz na artykuł
czwarty powołały się Stany Zjednoczone, po zamachu z 11 września 2001. W myśl
postanowień kolejnego ważnego artykułu, czwartego - każdy członek
Sojuszu może zażądać posiedzenia Rady w każdym wypadku, gdy uzna,
że jego integralność terytorialna, polityczna niezależność, czy
niepodległość są zagrożone. W marcu 2014 Polska powołała się na artykuł
czwarty wiedziona sytuacja u swojego wschodniego sąsiada. Wcześniej na ten
artykuł powoływała się m.in. przez Turcję w związku z naruszeniem
przestrzeni powietrznej przez Syrię oraz niestabilną sytuacją w tym państwie.
Ukraina naturalnie nie jest członkiem NATO, ale Rosja podpisała się pod wizją
bezpiecznej i stabilnej Europy w Akcie Stanowiącym. Zobowiązała się do stworzenia
w Europie wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa i stabilności, bez linii
podziałów lub stref wpływów, a także do poszanowania suwerenności,
niepodległości i integralności terytorialnej wszystkich oraz ich
niepodważalnego prawa wyboru środków zapewnienia własnego
bezpieczeństwa. Rosja wydaje się jednak podejmować próby odtworzenia
strefy wpływów, zajmując część Ukrainy, utrzymując liczne siły zbrojne na jej
granicach oraz domagając się uznania, że Ukraina nie może być członkiem
żadnego bloku, sama posiadając plany na obowiązkowe członkostwo Ukrainy w
Unii Euroazjatyckiej. Agresja Rosji na Ukrainę stanowił dzwonek alarmowy.
Pozwoliło to przypomnieć, że bezpieczeństwo nie jest dane raz na zawsze.
Rosja przez pięć minionych lat zwiększyła wydatki na obronność o 50 proc., a
kraje NATO zmniejszyły te wydatki średnio o 20 proc. Dokładnie to skłoniło
kraje Sojuszu do przeanalizowania inwestycji na obronność. W związku z nową
sytuacją polityczną, w Newport ogłoszono, że kraje NATO będą zwiększały wydatki
na cele obronne do poziomu 2 proc. PKB w ciągu dekady. Rasmussen – poprzedni
Sekretarz Generalny NATO dodał, że w ciągu roku od szczytu Sojusz dokona
przeglądu działań podjętych w celu zwiększania środków na cele obronne. Po raz
pierwszy też ogłoszono ostateczny termin przeglądu stanu armii i wydatków na
nią. Ustalenia z Walii dotyczyły również obecności wojskowej na
terytoriach wschodnich sojuszników. Jednak nie jest tajemnicą, że mimo
postanowień, nie wszystkie państwa członkowskie podchodzą do konfliktu
rosyjsko-ukraińskiego podobnie. Niektórzy jawnie głoszą, że zagrożenie ze
strony Rosji jest wyolbrzymiane i że Sojusz powinien skupić się bardziej na
innych konfliktach tj. Syria, ISIS. Ponadto mówi się również, że w samym NATO
wiele spraw jest ustalanych w kuluarach, a tam funkcjonują poszczególne
koalicje, z czego przeważnie najsilniejszą jest koalicja państw najsilniejszych
(ekonomicznie i militarnie), tj. Stany Zjednoczone, Niemcy (które znacznie
przyspieszyły swoje działania po wydarzeniach na Ukrainie), Francja, Wielka
Brytania (najwierniejszy historycznie sojusznik Stanów Zjednoczonych) oraz
Włochy. W ostatnich latach obserwuje się jednak wzrost znaczenia państw byłego
bloku wschodniego, zapewne z powodu zwiększonej współpracy, zwłaszcza
militarnej. Na szczycie ustalono również zwiększenie współpracy w zakresie
ataków cybernetycznych pomiędzy krajami członkowskimi i partnerami. Przyznano
zgodnie, że takie ataki mogą zagrażać dobrobytowi, bezpieczeństwu i stabilności
obszarowi euroatlantyckiemu nawet bardziej, niż atak konwencjonalny.
Powrót do
zdecydowanej kolektywności w przypadku konfliktu ukraińsko-rosyjskiego nie jest
jednak łatwy. Poszczególni członkowie Sojuszu są bowiem politycznie i
gospodarczo (w tym energetycznie) powiązani z agresorem konfliktu
ukraińsko-rosyjskiego, a tym samym niechętni do uznania jawnej jego
nieprzewidywalności. Stany Zjednoczone, jako najsilniejszy militarnie członek
NATO i niepisany lider Sojuszu wydaje się bardzo dobrze rozumieć problem
konfliktu i otwarcie krytykować Rosję, jednak sam konflikt rosyjsko-ukraiński
wydaje się nie być sprawą dla Amerykanów szczególnie ważną. Najnowsze
doniesienia mówią o pewnej pomocy militarnej dla Ukrainy, ale z całą pewnością
nie jest ona wystarczająca, aby zapewnić jej dotychczasową integralność
terytorialną, deklarowaną notabene w 1994 przez Rosję, Stany i Wielką Brytanię
w zamian za pozbycie się arsenału jądrowego. W świetle ataku na integralność
terytorialną kraju sąsiadującego z niektórymi członkami NATO, Sojusz zdecydował
się na uruchomienie właśnie gorącej linii z Moskwą, aby uniknąć
ewentualnego starcia, które mogłoby przerodzić się w otwartą wojnę. Wraz ze
zwiększeniem liczby żołnierzy państw sojuszniczych w państwach „wschodniej
flanki" NATO zwiększyło się bowiem ryzyko przypadkowej konfrontacji
z Rosjanami. Rosja zaś zwiększyła liczbę ćwiczeń wojskowych oraz lotów
bojowych w pobliżu granic państw członkowskich sojuszu.
4. Przyszłość NATO
Stoltenberg –
obecny Sekretarz generalny NATO ocenia, że przed Sojuszem stoją wielkie
wyzwania i wiele znaków zapytania zarówno na Wschodzie, jak i na Południu oraz,
że główną odpowiedzialnością sojuszu jest obrona integralności
terytorialnej wszystkich sojuszników, w tym także krajów bezpośrednio
sąsiadujących z zagrożonym regionem. Ponadto Stoltenberg potwierdza, że
Sojusz jest obecnie skoncentrowany na wdrożeniu ustaleń podjętych w Newport
oraz że liczba naruszeń zawieszenia ognia na wschodniej Ukrainie jest powodem
do ,,dużego niepokoju’’. Z kolei Wicepremier Tomasz Siemoniak chce,
aby przyszłoroczny szczyt NATO zaplanowany w Warszawie doprowadził do
zmian w strukturach Sojuszu, ze względu na natychmiastową potrzebę adaptacji
strategicznej. Zdaniem przedstawicieli władz Polski należy uznać, że pogorszenie
sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa na wschodniej flance ma charakter trwały.
Potwierdza to nie tylko konflikt rosyjsko-ukraiński, ale również zamrożone
konflikty w Rejonie Kaukazu tj. rejon Naddniestrza (Mołdawia), niedawna
inkorporacja do Rosji części Gruzji czy rosyjskie prowokowanie w rejonie
Arktyki czy na wodach terytorialnych Szwecji oraz Norwegii. Byłoby wskazane,
aby szczyt w Warszawie zainicjował nową strategię NATO, której celem powinno być
wzmocnienie całości Sojuszu oraz zwiększenie zdolności do tzw. odstraszania
konwencjonalnego, co oznacza, zdaniem Siemioniaka - możliwość reagowania
nie na poziomie brygady, ale co najmniej całej dywizji i korpusu. W tym celu
wydaje się konieczne, aby NATO zwiększało wspólne fundusze i żeby przypominać
członkom mniej przekonanym o braku podzielania podobnych wartości przez Rosję
oraz jej nieprzewidywalności, zwłaszcza w wymiarze bezpieczeństwa. Należy
przypominać sytuację Gruzji, mówić O Ukrainie, Naddniestrzu (Mołdawia) oraz o
tym, że Rosja jako pierwsza złamała umowę z NATO z 1997, tym samym przestała
stawiać siebie w roli partnera Sojuszu. Polska, dzięki swoim postsowieckim
korzeniom zdaje się dobrze rozumieć naturę Rosji i wagę zasady, że z silnym oponentem
należy rozmawiać również z pozycji siły. Działania NATO mają zatem
charakter prewencyjny oraz wzmacniający potencjał dyplomatyczny w rozmowach ze
zbrojącą się nieustannie Rosją, również w kwestiach dalszej współpracy w ramach
poszczególnych projektów NATO. Należy również mieć świadomość, że potencjalny
brak jednolitości stanowisk w Europie będzie stanowił najskuteczniejszą broń
strategów z Kremla na drodze do politycznego rozbicia UE czy skuteczności
NATO.
*Praca
zrecenzowana przez Europejską Akademię Dyplomacji