Miejsce Polski w światowych rankingach nation brand
Gdy rozpoczęłam poszukiwania literatury dotyczącej polityki
gospodarczej do tego bloga spotkało mnie małe zaskoczenie, które tylko upewniło
mnie, że najwyraźniej nie tylko ja dostrzegam bardzo duże powiązanie pomiędzy
polityką gospodarczą a budowaniem marki kraju (nation branding). Otóż gdy
wpisałam w katalog biblioteki hasło: polityka gospodarcza,
jedną z pierwszych proponowanych pozycji okazała się książka dotycząca właśnie
,,nation brandingu’’. Niestety okazała się być jedynym egzemplarzem na całą
bibliotekę i zestawiając to z małą liczbą polskich artykułów na ten temat
świadczy to zapewne o niskim zainteresowaniu tematyką oraz jak sądzę potwierdza
przypuszczenia o niskiej świadomości w naszym kraju o mechanizmach budowania
marki krajowej oraz o wadze tego przedsięwzięcia, zwłaszcza w kontekście
polityki gospodarczej.
Celem tego bloga jest zwrócenie uwagi na notowania Polski w zestawieniach globalnych z innymi
państwami świata oraz przytoczenie problemów i obszarów polityki gospodarczej,
na które zwracają uwagę autorzy znanych i często przytaczanych rankingów i
raportów światowych dotyczących nation
branding (wizerunek marki krajów), wskaźnika rozwoju społeczno-ekonomicznego
(HDI) oraz poczucia szczęścia i zadowolenia z życia. W tym celu odniosę się do
zestawień i raportów z czterech rankingów: Country Brand Index 2012-2013,
Anholt – Gf Nation Brand Index,Worlds Happiness Report, Human Development
Report 2013 i będę przytaczała wskazówki zawarte w tych raportach, wypowiedzi
ekspertów w dziedzinie nation brandingu i ekspertów z różnych obszarów polityki
gospodarczej oraz własne obserwacje i przemyślenia. Chcę poprzez to pokazać, że
problem wizerunku naszego kraju stanowi ogromne wyzwania przede wszystkim dla
naszych wewnętrznych instrumentów polityki gospodarczej, a nie jedynie dobrych
marketingowców. Aby notowania marki państwa polskiego były wysokie należy
strategie nation-brandingowe wcielić w życie nie tylko w ramach działań
promocyjnych i marketingowych, ale również w ramach działań politycznych.
Nation Branding – budowanie marki kraju.
Wstępując
do NATO, a następnie do Unii Europejskiej w roku 2004 Polska otworzyła sobie
drzwi do zachodniego świata i jego standardów. Odtąd nie jest spostrzegana jako
państwo komunistyczne czy część Związku Radzieckiego, ale suwerenne państwo i
część Unii Europejskiej. Tym samym – rozpatrując tą kwestię w ramach głównego
nurtu tej pracy – Polska należy również – ze wszystkimi plusami oraz minusami
do brandu Unii Europejskiej, co
zapewne znacznie poprawiło potencjalne notowania Polski, a to dlatego, że w
czołówce wszelkich rankingów dotyczących nation branding’u, szczęścia,
dobrobytu czy rozwoju społeczno-ekonomicznego nie brakuje większości krajów
Unii Europejskiej. Można zatem potocznie powiedzieć, że Polska ,,podczepiła się’’ pod ogólnie bardzo
dobry wizerunek Unii Europejskiej. UE jest bowiem niewątpliwie tą częścią
świata, która jest uznawana za jedną z bezpieczniejszych, ma silny i względnie
stabilny rynek, duże bogactwo i dziedzictwo historyczno-kulturowe, wysoki
stopień przestrzegania i poszanowania praw człowieka, wysokie standardy
demokratyczne. Baczni krytycy wspomnieli by również o wypominanej ostatnio
nieskuteczności politycznej, czy socjalizacji oraz biurokratyzacji gospodarczej
w UE, a co za tym idzie nieskuteczności politycznej i niekonkurencyjności
ekonomicznej poszczególnych krajów. Jestem jednak zgodna z tą częścią dyskutantów,
którzy wskazują jednak na więcej plusów członkostwa w Unii Europejskiej Polski
w aspekcie wizerunkowym.
Aby przybliżyć się do sedna
tematyki wytłumaczę pojęcie nation brandingu.
W wąskim i najprostszym
ujęciu nation branding będzie oznaczał aplikowanie technik korporacyjnych w budowę
wizerunku kraju lub miasta.
Jak twierdzi jednak Simon Anholt, autor rankingu nation
brand, ekspert i pionier w tej dziedzinie oraz założyciel pisma poświęconemu
tej tematyce - nation branding to również odejście od tradycyjnych metod
działań dyplomacji publicznej w tej dziedzinie i tworzenie nowych strategii we
współpracy z działami marketingu i public relations (Lee Hudson Teslik, 2007).
Jednak takie rozumienie
budowania marki krajowej nie jest wystarczające. Anholt (2009) tłumaczy, że
konieczne jest również wykorzystywanie jej, zastosowanie i wspieranie nie tylko
poprzez mechanizmy marketingowe, ale również mechanizmy polityki gospodarczej:
Źródło - wypowiedź Simon'a Anholt'a
Źródło - wypowiedź Simon'a Anholt'a
W sytuacji rosnącej sieci
powiązań pomiędzy poszczególnymi krajami, państwa przejmują wzorce działania
zaczerpnięte od przedsiębiorstw. Kapitalizm generuje rozszerzenie definicji
produktu poza wąsko rozumiane towary, jako materialne wyroby użytkowe. Prawa
dotyczące promocji danej marki czy towaru odnoszą się także do konkretnego
kraju, funkcjonującego na przestrzeni globalnego rynku. W celu zbudowania
swojej pozycji i podniesienie konkurencyjności, poszczególne państwa zobligowane
są do tworzenia i promocji swojego wizerunku. Zjawisko to określa się właśnie mianem brandingu narodowego. Na
całokształt marki narodowej składają się takie elementy jak: turystyka,
eksport, polityka rządu, inwestycje, kultura oraz ludzie. (M. Raftowicz-Filipkiewicz,
2009).
Daniel Floriand (2012) na
swoich wykładach podkreśla wagę nation brandigu i mówi, że na podstawie wyżej
wymienionych elementów ludzie bardzo często decydują, czy kupić dany produkt o
danym pochodzeniu i produkcji, czy zatrudnić osobę z danego państwa, czy się z
nią zaprzyjaźnić, czy pojechać do danego kraju i go zwiedzić. Wypowiedź Daniela Flowiand'a .
Szersze rozumienie nation
brandingu zakłada zatem wykorzystanie
mechanizmów budowania marki do analizy i świadomego kształtowania marek
narodowych, czyli reputacji i wizerunków państw oraz wprowadzanie długofalowych
i długoterminowych strategii i planów politycznych. Oprócz wpływów
politycznych, kraje uzyskują w ten sposób wpływy
kulturowe i – przede wszystkim
– gospodarcze, przez przyciąganie turystów i inwestorów.
O ile w przeszłości
niektóre państwa, jak na przykład Stany Zjednoczone, podejmowały świadome
działania adresowane do społeczeństw zagranicznych, to dzisiaj działania te są
obecnie o wiele lepiej przemyślane i to właśnie „zaawansowane” budowanie
własnego wizerunku przez dane państwo jest wyznacznikiem właściwego pojmowania
nation brandingu. Wiąże się to oczywiście z regułą kraju pochodzenia: wszyscy
wiemy przecież, że belgijskie czekoladki nie mają sobie równych, a szwajcarskie
zegarki nigdy się nie spóźniają. Czy byłoby tak, gdyby nie wizerunek Belgii i
Szwajcarii, ich historie, tradycje i polityczne oraz gospodarcze standardy? Nasze
dzisiejsze przekonanie o sprawach tak oczywistych jak włoska pizza, czy
szwajcarskie zegarki to wynik wczesnego kształtowania marki narodowej. Tego
typu specjalizacja, w terminologii marketingowej nazywana unique selling proposition, pozwala państwom czerpać korzyści z
popytu na ich towary firmowe, a producentom owych towarów – podpierać się mocną
marką narodową. Kraje mają coraz większą świadomość, że marka posiada swoją
wymierną wartość. Umiejętność kształtowania brandu to możliwość na wzbogacenie
się państwa (M. Górnicka, 2007).
Gary Olins – guru w
dziedzinie brandingu, autor wykładów pt. ,,Why the Nation Needs a Brand"
oraz autor koncepcji nation brandingowej dla Polski przytacza, że na poszczególne
kraje możemy patrzeć w różnych perspektywach. Gdy myślimy o Stanach
Zjednoczonych zapewne nasuwają nam się skojarzenia: technologia (internet,
Apple, Microsoft), rozrywka i kultura (Disneyland, Hollywood), czy historia
demokracji i kapitalizmu (prawa człowieka, konstytucja, amerykański sen, mocna
gospodarcka, hegemon). Podobnie możemy spojrzeć na Włochy (pizza, cappuccino,
ferrari, Sycylia, Wenecja, Rzym i otwartość ludzi. To właśnie myślenie w
kategoriach nation brandingu. Co ciekawe ekspert zwraca uwagę, że Polska ma
znakomite firmy kosmetyczne (Dr Irena Eris, Ziaja), ale ,,kto chce kosmetyków z Polski?’’. Olins sugeruje, że nie wystarczy
wypromować i udoskonalać dany produkt, aby odnieść z nim sukces na światowym
runku. Z pomocą musi przyjść image
całego państwa, ale nie chodzi jedynie o zabiegi marketingowe (G. Olins, 2012).
Marka to miejsce, a miejsce to ludzie, historia, sposób rządzenia, wartości,
szczęście itp. Kraje o najlepszych
markach budowały ją swoją historią i tradycją, na co dowodem są ich stale
wysokie miejca w rankinach nation brand i innych dotyczących chociażby
szczęścia, czy rozwoju społeczno-gospodarczego (HDI). Żródło: Gary Ollins
Ciekawym przykładem działań
wizerunkowych, zaczerpniętym z moich
obserwacji jest aktywność ambasady Turcji w Warszawie, która organizuje
półdarmowe kursy języka tureckiego. Cena
rozpoczyna się już od 350 zł dla studentów, a dla porównania cena kursu j.
angielskiego za taki sam okres w British Council to około 2295 zł. Ponad to
ambasada organizuje pokazy tureckich filmów w najlepszych kinach w Warszawie
oraz koncerty z tradycyjną muzyką turecką i jedzeniem. Takie działania
sprzyjają integracji, promują kulturę i stwarzają przyjazny grunt pod
potencjalne inwestycje. Przypuszczam, że takie działania ambasady są świadomie
wkomponowane w ich strategie inwestycyjne na terenie Warszawy, czyli głównie
budowę drugiej linii warszawskiego metra, w której prace wykonują m.in.
tureckie firmy i tureccy inżynierowie. Jest to dobry przykład działań nation brandingowych za granicą danego
państwa, bowiem Tureccy politycy zdając sobie sprawę z wpływu elementów
wizerunkowych i inwestują w dyplomację i
konkretne działania na terenie państw, które stanowią rzeczywistych lub
potencjalnych partnerów biznesowych.
Podobnie można przytoczyć
przykład działań rządowych Gruzji – pozostającej w znakomitych stosunkach
dyplomatycznych z Polską w ostatnich latach. Rząd Gruzji bez wątpienia
rozpoczął koordynacje swoich działań z tamtejszą agencją turystyczną,
która z powodzeniem promuje to państwo w
Polsce, zresztą z pomocą wynajętej przez gruzińską agencję turystyczną polskiej
artystki – Natali Lesz. W przykładzie tym można znowu zauważyć koordynowane
działania rządu, ludzi biznesu i marketingowców z państwowych agencji
turystycznych, ale przejdźmy do Polski…..
Polska w rankingach
Anholt – Gf Nation Brand
Index stworzony przez S. Anholta
obejmuje 50 państw i wylicza reputację każdego z nich w oparciu o 6 składowych
opinii: na temat mieszkańców, towarów eksportowych, polityki, walorów
turystycznych i kulturowych oraz kapitału i talentu. Polska uplasowała się na
30 miejscu w rankingu między Chinami (29), a Cechami (31). Biorą pod uwagę, że
w rankingu brano pod uwagę jedynie 50 państw wynik Polski nie zachwyca. Co
ciekawe, pierwsza dziesiątka rankingu odpowiada grupie G8, zatem wyłącznie
kraje rozwinięte i – za wyjątkiem Japonii – zachodnie. W drugiej dziesiątce
pojawiły się tzw. średnie państwa europejskie tj. Hiszpania, Holandia, Belgia,
a trzeciej głównie wschodnie potęgi. Polska balansuje zatem na granicy między
trzecią a czwartą dziesiątką (Czechy, Egipt, Turcja).
Polska w rankingu Human
DevelopmentIndex 2013 wykorzystywanym przez ONZ uplasowała się na 39
pozycji. Ranking tworzony jest w oparciu
o oczekiwaną długość życia, średnia liczbę lat edukacji otrzymanej przez
mieszkańców w wieku 25 lat i starszych, oczekiwaną liczbę lat edukacji dla
dzieci rozpoczynających proces kształcenia, równouprawnienie kobiet i mężczyzn
oraz dochód narodowy brutto. Ciekawe jest, że Polacy mają niższy dochód
narodowy brutto, niż Słowacy czy Czesi.
Choć zestawienie HDI nie dotyczy bezpośrednio nation brandingu, to
przytaczam tutaj jego wyniki ze względu na fakt, że czołówka państw z silną i
rozpoznawalną marką stanowi czołówkę również i w rankingu Human Development.
Można zatem przypuszczać, że badane w HDI obszary rozwoju
społeczno-gospodarczego pozostają w ścisłym związku z mechanizmami budującymi
również nations brand.
Pozycja marki Polski w najnowszym rankingu FutureBand „Country Brand
Index 2012/13” znajduje się na 75 miejscu. Wyprzedza nas, między innymi:
Egipt (o którym było dość głośno głownie ze względu na społeczny przewrót
polityczny) Nepal, Kenia, Wietnam i Sri Lanka. Skąd ten rozdźwięk pomiędzy
dobrą opinią, jaką udało nam się uzyskać w ostatnich latach, a tak niską pozycją w zestawieniach?
Twórcza Przekona - Strategie
promocji marki Polski na globalnym rynku
Wizerunkiem Polski opiekuje
się 60 różnych instytucji. Dwa najważniejsze wymiary – polityczny i gospodarczy
– pozostają w gestii resortów spraw zagranicznych i gospodarki, obsadzanych
zwykle przez różne partie, co powoduje rywalizację ,zamiast koordynacji i
spójności działań. Ponad to Polska, nie doceniając wagi budowania wizerunku
marki Polski wydaje na to przedsięwzięcie stosunkowo nie dużo. Do niedawna nie
bardzo było wiadomo właściwie ile, ale obecna ekipa wymusiła na poszczególnych
ministrach podanie kwoty budżetu na ten cel. Wstępne szacunki mówią o kwocie
100-200 mln. zł. W większości
pieniądze te idą na tzw. promocję Polski za granicą, czyli reklamowanie tego,
co poszczególne instytucje uważają za wartościowe. W efekcie Polska reklamuje
to, co reklamy w zasadzie nie wymaga (znani artyści: Chopin, Skłodowska, Jan
Pawel II), utrwala stereotypy tradycjonalizmu i zacofania (sztuka ludowa,
kiełbasa) lub nawet szkodzi dobremu imieniu Polski (wódka, broń). Tak rozumiana
promocja nie mówi wiele o naszym kraju. Polska wysyła mnóstwo, często ciekawych
komunikatów, ale nie składają się one w żadną całość – kwituje Mirosław Boruc,
prezes Instytutu Marki Polskiej. Wynika to z owego podziału planu i budżetu na
ten cel w resortach.
Wyraźną zmianę widać w MSZ.
Dawny departament promocji wpisał sobie do nazwy dyplomację publiczną, czyli
zachodnie podejście do promocji kraju: jej adresatem nie są już tylko politycy,
jak w tradycyjnej dyplomacji, ale całe opinie publiczne. Dyplomacja publiczna
to dziś najprężniej rozwijająca się dziedzina polityki zagranicznej, dobrze
rozwinięta przez kraje zachodnie: Tony Blair kilkakrotnie zwracał się do
Polaków na łamach „Faktu”, Niemcy z okazji 4 czerwca urządziły w Warszawie
festyn pod hasłem „Dziękujemy Polsce”, a Francja zorganizowała niedawno Dni
Alzacji we Wrocławiu. Polskim przykładem jest akcja banerowa w Berlinie i
niedawna wizyta CNN. Stacja przyjechała do Polski po to, by pokazać kraj 20 lat
po obaleniu komunizmu.Za czas antenowy została sowicie opłacona (3,65=mln zł od
PAIiIZ, POT, MSZ i Ministerstwa Kultury).
Nowe strategie MSZ służą
jednak wciąż starym celom, a zwłaszcza jednemu: upamiętnianiu historii. Wciąż
organizujemy tylko obchody rocznicowe, a zachodnich przywódców zapraszamy do
siebie głównie po to, by składali wieńce pod naszymi pomnikami. Niestety mało
kto w dzisiejszym świecie chce fatygować się na układanie wstęg i wysłuchiwanie
patetycznych przemówień. Niewielki postęp można dostrzec w tym, że przeszliśmy
z upamiętniania męczeństwa do gloryfikacji sukcesów tj. obalenie komunizmu,
bitwa pod Grunwaldem, odsiecz wiedeńska. Swojego czasu MSZ zafundował nawet
wycieczki edukacyjne dla zagranicznych do Oświęcimia, co pokazuje, że skupiamy
się na bolesnym i ciążących na naszym wizerunku wydarzeniach, a nie promujemy
pozytywnych tj. np. brak recesji w Polsce, czy popularne festiwale muzyczne.
Uważam, że większe zainteresowanie może wzbudzić muzyka nowoczesna - Monika
Brodka, Mela Koteluk niż folklorystyczne „Mazowsze”, sztuka Piotra Uklańskiego
niż złota kolekcja polskich haftów krzyżykowych.
Zasadniczym problemem
okazuje się wygenerowanie spójnego wizerunku Polski. My sami nie możemy się
zdecydować, w którym kierunku chcemy iść i co właściwie z naszego otoczenia
jest typowo polskie, dla nas fundamentalne i niepowtarzalne. Nie mamy jak Włosi
swojej pizzy, ani święta św. Patryka jak Irlandczycy. W wyniku dalej
funkcjonującego podziału na Polskę A i B, ciężko nam wyobrazić sobie zjawisko,
czy produkt, pod którym mogłaby podpisać się większość Polaków. Dla terenów
wschodnich folklor jest elementem codzienności i mieszkańcy tych terenów
niechętnie postrzegają promowanie Polski jako kraju szklanych domów. Jednak czy
w budowaniu marki chodzi o szczerość i czy autentyczność wysyłanego w świat
przekazu kogokolwiek interesuje? Niezależnie o tego, jak opowiemy na to pytanie,
musimy szukać czegoś niepowtarzalnego, co nas wyróżnia na tle innych narodów,
skupić się nie tyle na samych produktach, co na ich rozpoznawalności. Puszcza
Białowieska, nie Tatry, Mazury, nie Bałtyk.
W 2003 r. Krajowa Izba
Gospodarcza zleciła w poszukanie marki naszego kraju brytyjskiemu specowi od
marketingu państw Wally’emu Olinsowi. Swoje spostrzeżenie sprowadził on do
pojęcia „twórcza przekora”. Według niego, w tej myśli przewodniej zawiera się
istota polskości. Ciągłe zmiany, współistnienie skrajności, indywidualizm,
nieobliczalność, połączona z niesamowitą kreatywnością – cechy te chce wyróżnić
i promować Brytyjczyk. Jednak czy intelektualne hasło zdobędzie siłę przebicia
w rzeczywistości masowej, a więc łatwej, przyjemnej i niewymagającej? Czy
będzie konkurencją dla włoskiej pizzy? Być może to właśnie twórcza przekora
sprawi, że nasz produkt poprzez swoją odmienność, stanie się ciekawy, rozpoznawalny
i wysoko ceniony. Na dzień dzisiejszy marka Polski wyceniana jest na niecałe
500 mld dolarów.
Szczęście Polaków – World Happiness Report 2013
Szczęście jest aspiracja każdego człowieka i może być też miarą
społecznego postępu. Już nawet Ojcowie Założyciele Stanów Zjednoczonych
deklarowali niezbywalne prawo do dążenia do szczęścia. Co takiego jednak
sprawia, że ludzie są szczęśliwi? World Happiness Report wskazuje na aspekty ekonomiczne,
socjologiczne, etyczne czy ściśle psychologiczne i mierzy szczęście w dwóch wymiarach: płynące z satysfakcji z
życia oraz szczęście emocjonalne. Oba wymiary mogą pozostawać w ścisłej
zależności od otoczenia i środowiska, w tym również – patrząc szerzej – kraju,
a zatem: ludzi w nim mieszkających, stosunków panujących między nimi,
panujących obyczajów (aspekt kulturalny), szans na satysfakcję – na pracę,
biznes, godne a nawet dostanie życie (aspekt ekonomiczno-polityczny). Co więcej
autorzy raportu przywołują wiele dowodów, które jednoznacznie pokazują, że ludzie, którzy są emocjonalnie
szczęśliwi i mają większą satysfakcję z życia praz żyją w szczęśliwszych
społecznościach są zdrowsi, bardziej produktywni i społecznie aktywni. Według
autorów raportu tak mierzone ,,subiektywne
szczęście’’ w wyżej wspomnianych dwóch wymiarach zależy od
indywidualnych cech charakteru, tradycji, wierzeń ale również od kondycji
materialnej (tj. dobrobyt, bieda, zdrowie, choroby), na który aktywność
polityczna, zwłaszcza gospodarcza i sposób jej prowadzenia może mieć znaczący
wpływ. Główne obszary, które mają związek ze szczęściem obywateli to opieka
zdrowotna (w tym opieka w wymiarze zdrowia psychicznego), transport oraz
edukacja. Autorzy raportu zwracają uwagę, że w ostatnich latach kwestia
satysfakcji z życia i dobrobytu stała się stałym i ważnym elementem polityki,
nie rzadko stanowiąc hasło przewodnie, również w porównaniach gospodarczych
pomiędzy państwami. Nie trudno zatem wyciągnąć z tego prosty wniosek, że aspekt
poczucia szczęścia, dobrobytu i satysfakcji obywateli ma ogromny wpływ na sam
wizerunek kraju w świecie i same działania marketingowe mające na celu promocje
jednych elementów i odwracanie uwagi od drugich nie przyniosłyby wymiernych
rezultatów.
Obszary,
które mierzono w Worlds Happiness Report to subiektywny poziom satysfakcji z
życia i poczucie szczęścia respondentów
oraz dane tj. oczekiwana długość życia, pkb per capita, społeczne
wsparcie, wolność dokonywania wyborów, poziom korupcji, występowanie
hojności. Polska w roku 2013 ulokowała się poza pierwszą pięćdziesiątką państw,
bo dopiero na pięćdziesiątym pierwszym miejscu, wyprzedzając jednak takiej
państwa jak Ukraina, Bułgaria czy Grecja. Nas wyprzedzają niektórzy sąsiedzi:
Czechy, Niemcy, Słowacja, Szwecja oraz takie kraje jak Irak, Meksyk, Oman,
Arabia Saudyjska czy Boliwia. Skąd taki względnie niski wynik?
W
rankingu wynika, że niskie notowania to skutek
subiektywnie niskiej oceny poziomu szczęścia Polaków oraz w części
obiektywnej - notowania dotyczące średniej długości życia w wyniku np.
niskiego poziomu opieki zdrowotnej ( w
tym również brak odpowiedniej opieki w wymiarze zdrowia psychicznego - profilaktyki i leczenia) oraz notowania w
wymiarze dochodów na jednego mieszkańca
(pkp per capita). Analizując zestawienie
można wyraźnie zauważyć, że Polska mogłaby wypaść o wiele lepiej, gdyby nie
właśnie owe zadowolenie Polaków, dużo niższe, niż w krajach, gdzie notowania
obiektywne były takie same lub niższe. Jak wskazują autorzy na takie zadowolenie
z jednej strony mogą wpływać przekształcenia gospodarcze i – co dość paradoksalne
– postęp społeczno-gospodarczy. Dla przykładu: rząd wprowadza droższe obecnie
lecz w perspektywie długofalowej tańsze i przyszłościowe rozwiązania
energetyczne. Podwyżka cen np. gazu czy energii elektrycznej może w takim
wypadku wpływać na pogorszenie oceny zadowolenia z życia. Może jednak
przyczynić się do jego podwyższenia w przypadku przyszłych pokoleń. Kolejnym
aspektem w subiektywnej ocenie szczęścia to aspekt społecznej komunikacji i
społecznego wsparcia np. za mały lub zbyt rzadki kontakt społeczny i brak integracji
społeczności. Raport niestety nie analizował szczegółowo sytuacji Polski i nie
przedkładał interpretacji wyników, ale przytoczę w tym miejscu opinię Pani
Architekt i planisty miasta stołecznego Warszawy - Magdaleny Staniszkis, która
nawiązuje do kwestii integracji społeczności i ludzi. Opinię tą przytaczałam
już na tym blogu w poście: ,,Wawadesign’’. Według Prof. Staniszkis np. Warszawa
ma źle rozplanowaną przestrzeń i tworzy tzw. ,,złe miasto’’, czyli sprzyjające
bardziej dezintegracji społecznej i niezadowoleniu z życia. Pani Staniszkis
podkreślała, że jest również urbanistką, czyli kimś, kto planuje
perspektywicznie nie tylko poszczególne budynki (to zadanie bardziej
architekta), ale przestrzeń miejską jako całość, która ma tworzyć tzw. ,,dobre miasto''.
W jej ocenie dobre miasto charakteryzuje się tak rozplanowaną przestrzenią, aby
służyło integracji i komfortowi jej mieszkańców. Tym ostatnim służy ujmowanie w
planach zagospodarowania przestrzennego terenów zielonych - takich jak parków, gdzie można odpocząć i
spotkać ludzi; przedszkoli i szkół - gdzie integruje się lokalna społeczność;
terenów przeznaczonych ściśle na odpoczynek, rozrywkę i relaks - takich jak
centra handlowe i sportowe, bary, restauracje czy spacerniki. Tak zaplanowane
miasto, gdzie proporcjonalnie rozkłada się przestrzeń mieszkalną i przestrzeń
biznesową czy wypoczynkową i integracyjną skutkuje integracją społeczności i co
za tym idzie zwiększa komfort mieszkania oraz pracy. Takie rozplanowanie wymaga
jednak decyzji politycznych, które nie leżą już w rękach architektów
urbanistów, czy zwykłych ludzi. Z powodu podobnego braku decyzji i woli
politycznej Warszawa nie ma swojego ścisłego centrum, pomimo, iż architekci i
planiści przedstawiali bardzo wiele korzystnych rozwiązań. Tym samym- według
Pani Magdaleny Staniszkis tworzymy w Polsce miasta które często nie mają
swojego ścisłego centrum ani rozrywki, ani biznesu. Ma za to wielkie osiedla
mieszkaniowe, które być może nie przypominają z zewnątrz komunistycznych
blokowisk z płyty, ale strukturalnie niczym się od tamtych nie różnią.
Mieszkańcy miast, zwłaszcza Warszawy tracą dziennie mnóstwo czasu na dojazdy ze
swoich mieszkaniowych azyli do pracy, szkół, przedszkoli, sklepów czy nawet
parków i miejsc rozrywki, gdzie w końcu mogą spotkać znajomych, rodzinę, innych
ludzi. W efekcie często nie znają nawet swoich sąsiadów, bo nie mają szans na
naturalna, bliską i prawdziwą integracje, która byłaby możliwa przez
odpowiednie zaplanowanie i zagospodarowanie przestrzeni miejskiej. Niestety przeważa
myślenie krótkofalowe, umotywowane zyskiem finansowym oraz tworzeniem obiektów,
które służą zaledwie paru osobom, zamiast większej społeczności (Magdalena
Staniszkis, 2013). Nie twierdzę, że jest to aspekt kluczowy na drodze do
poprawy poczucia szczęścia i zadowolenia z życia Polaków, ale bez wątpienia
aspekt dość istotny i odczuwalny niemal na co dzień w rozważaniach nad jakością
życia i poczuciem szczęścia.
Można
przypuszczać, zgodnie z założeniami autorów raportu World Happiness Report, że
poprawa w obszarze edukacji, transportu czy opieki zdrowotnej (zwłaszcza profilaktyki / prewencji, jak
sugeruje raport) mogłaby wpłynąć na większe zadowolenie i poczucie szczęścia
Polaków z życia w ojczyźnie. Z kolei to mogłoby bez wątpienia wpłynąć na
poprawę wizerunku Polski i Polaków w świecie. Autorzy raportu WHR wskazują, że
podstawową i wymierną strategia poprawy poczucia szczęścia mieszkańców
poszczególnych krajów jest również wprowadzenie badań socjologicznych nad tym
obszarem i systematyczne wprowadzanie na tej podstawie strategii polityki
wewnętrznej państwa. Wiele krajów organizuje konferencje i aktywizuje miejscową
ludność w celu poprawy jakości życia i poczucia szczęścia poprzez różna
strategie ekonomicznego rozwoju jak np. Bhutan, Brazylia, Portugalia, Wielka
Brytania, USA, Australia, Tasmania czy Canada. W tych właśnie państwach często
robi się sondaże i badania społeczne w celu poprawy jakości życia oraz
przeprowadza akcje społeczne dotyczące np.
zanieczyszczenia wód i powietrza z zaangażowaniem lokalnych władz i
lokalnej społeczności. (World Happiness
Report, 2013). Jedno jest dość jasne – sam raport World Happiness mówi nam o
pozycji Polski na tle innych krajów, ale nie daje gotowych wskazówek jak i co
ulepszać i modernizować. Polska, idąc za przykładem innych państw powinna
stworzyć własną metodologię badania tego obszaru i systematycznie ulepszać
obszary już wskazane. Idąc za przykładem państw, które już wprowadziły taką
strategie, zapewne nie bez znaczenia pozostaje aktywizowanie lokalnej
społeczności we współpracy z organami politycznymi.
Wyzwania dla polityki gospodarczej
Wyzwania dla polityki gospodarczej
W
porównaniu do krajów Europy Zachodniej czy Ameryki Północnej, na temat krajów
Europy centralnej i wschodniej w aspekcie nation brandingu jest wyjątkowo mało
badań i literatury. Z pewnością wiadomo, że państwa te nie należą do ścisłej
czołówki wszelkich rankingów dotyczących nation brandingu czy przemian
społeczno-gospodarczych. Na większości tych państw ciąży nadal
postkomunistyczny image i z pewnością potrzeba dobrych strategii oraz wielu
inwestycji, aby zbudować silne marki
krajów tego regionu, w tym Polski. Wielu ekspertów (Suh and Khan, 2003; Tesfo,
2004; Arregle, 2009) jest zdania, że dobrą reputację danego miejsca należy
budować od ekonomicznej strony. Podkreślają
oni, że kluczową sprawą są działania na rzecz sukcesów towarów eksportowych
(czego świetnym przykładem, ze względu na skoordynowanie działań sektora
prywatnego i publicznego są np. Niemcy, Hiszpania czy Włochy). Kolejnym, newralgicznym
niestety w przypadku Polski aspektem jest promocja turystyki (,,destination branding’’) i promocja
kultury. Tu także eksperci wskazują na konieczność stworzenia spójnej wizji i
koordynacji działań instytucji turystycznych (z m.in. Polska Agencja Rozwoju Turystyki).
Jednym ze skutków ubocznym takiego braku koordynacji działań jest promocja
zagranicą poszczególnych regionów Polski. Z jednej strony promocja stoi na bardzo wysokim poziomie, z drugiej strony takie
rozczłonowanie nie sprzyja spójności wizerunku Polski jako całości. Promocje
poszczególnych miast czy regionów tym bardziej należy skoordynować razem. Ponad
to K. Dinnie (2009) proponuje Polsce promowanie ekoturystyki i kontynuowanie
tworzenia infrastruktury sprzyjającej ekologii, ekoturystyce oraz zrównoważonemu
rozwojowi. Zdaniem Dinne może to być jeden ze stałych elementów naszego
wizerunku, wyróżniający nas z pośród innych krajów, a jednocześnie zgodny z
nasza tożsamością i korzeniami (origins). Ta sama autorka zwraca również uwagę
na wagę zwiększania świadomości o nation brandingu i proponuje (nie tylko
Polsce) np. wprowadzenie kursów na uniwersytetach dotyczących nation brandingu.
Raport dotyczący szczęścia Polaków
pokazuje, że choć jesteśmy coraz szczęśliwsi, to jednak niezbyt zadowoleni z
życia w porównaniu do np. naszych zachodnich sąsiadów. Do zwiększenia
zadowolenia Polaków mogłaby przyczynić się poprawa opieki zdrowotnej (również w
zakresie prewencji). Przy obecnym stanie rzeczy konieczna jest gruntowna
reforma systemu zdrowotnego w Polsce i najpewniej zwiększenie nakładów
budżetowych na ten resort. Polska bowiem wydaje najmniej obok Bułgarii, Rumunii
oraz Łotwy z pośród krajów UE na resort zdrowia z budżetu państwa - 455 euro przy średniej unijnej 1800 euro na jednego mieszkańca
(Dane przedstawiane przez Europejski Urząd Statystyczny, 2013). Dodatkowo
aspektem, który mógłby wpłynąć pozytywnie nie tylko na zadowolenie i szczęście
Polaków, ale również na lepszy wizerunek Polski jest poprawa stanu dróg oraz jakości
transportu. Niestety Polska jest znana w Europie z małej ilości autostrad i
kiepskiego stanu dróg oraz zatłoczonych środków komunikacji miejskiej.
Sporą podpowiedź w zakresie poprawy wizerunku
Polski i tego, co mogą zrobić w tej sprawie politycy daje nam wspominany
wcześniej ranking the Contry Brand Index
2012/2013 of Future Brand. Jest on znacznie bardziej szczegółowy od rankingu Anholt
– Gf Nation Brand Index ponieważ wyróżnia więcej elementów w oparciu o które
powstaje. Składa się z następujących wymiarów:
1)
Rządzenie w skład których wchodzą kolejne podwymiary:
wartości, wolność polityczna, przyjazność względem środowiska, tolerancja,
stabilność legislacyjna, wolność słowa,
2)
Jakość życia na którą składa się: system edukacyjny,
system zdrowotny, standardy życia, bezpieczeństwo, możliwość zatrudnienia,
atrakcyjne miejsce do życia według cudzoziemców,
3)
Potencjał do rozwoju, czyli inwestycje w klimat, zaawansowane
(nowe) technologie, wykwalifikowana siła robocza, nadzór środowiska.
4)
Dziedzictwo kulturalne, a zatem: historia, sztuka,
kultura, naturalne piękno, autentyczność.
5)
Turystyka – atrakcje, ceny w stosunku do wartości, jedzenie,
infrastruktura turystyczna (plaże, nocne życie, zakupy).
Zatem łatwo zauważyć, że aby poprawić
notowania Polski w rozumieniu nation
brandingu nie wystarczą rozwiązania krótkofalowe. Przeciwnie – to myślenie
o Polsce jako o całym systemie powiązanych ze sobą elementów. Jak wzmiankowałam
wcześniej – Polska w tym zestawieniu uplasowała się na 75 pozycji. Nawet przy
najlepszym planie marketingowym i najlepszej koordynacji działań nie będzie
miała silnej marki bez solidnych podstaw i świadomości, że solidne podstawy
budowane są poprzez umiejętne rządzenie, a więc wydawanie odpowiednich decyzji
politycznych. W dużym uproszczeniu mechanizm może przedstawiać się w następujący sposób: rozwarstwienie
społeczne (skądinąd jako rezultat polityki gospodarczej) będzie wpływało na relacje
między ludźmi, a to z kolei na szczęście i zadowolenie obywateli, co bez wątpienia
odbija się na wizerunku Polaków i Polski jako miejsca na potencjalną imigracje,
czy odwiedziny. Z kolei bez dobrego systemu edukacyjnego na wartości straci nie
tylko kapitał ludzki, ale również w dłuższej perspektywie perspektywy
biznesowe, inwestycyjne, choć te zależne są ściśle od dobrego uprawiania
polityki gospodarczej przez polityków. Bez kreatywnego pierwiastka ludzkiego
nie może być mowy o znanych i solidnych polskich produktach na eksport, a bez
dobrego systemu wychowania fizycznego i wspierania młodych i zdolnych
sportowców nie może być mowy o sukcesach sportowych – mających swój ogromny
udział dla wizerunku państw. Z kolei bez inwestycji, nie będzie w budżecie
państwa dużych funduszy na przedsięwzięcia kulturalne, również takie, które
mogłyby promować Polskę.
Bibliografia:
1) Magdalena Raftowicz-Filipkiewicz, Elementy
brandingu narodowego w procesie komunikacji marketingowej kraju,, „Zeszyty
Naukowe / Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu” 2011, nr 209, s. 335-345
2)
Magdalena
Raftowicz-Filipkiewicz, Wpływ brandingu narodowego na konkurencyjność
gospodarek, „Gospodarka Narodowa” 2009, nr 10, s.103-127.
3) Keith Dinnie ,,The Nation Branding of the Czech Republic, Slovak
Republic, Poland, and Hungary – Contrasting Approaches and Strategies ‘’
International Conference on Brand Management, IMT Ghaziabad, India, 8-9 January
2010 (version 2009).
4) Keith Dinnie ,, Nation Branding interview – bried for Poland’’ Version February 2009.
5)
John Helliwell, Richard layard and Jeffrey Sachs
(2013) ,,World Happiness Report
2013’’dla United Nations.
6) Lee Hudson Teslik (2007)
,, Nation Branding Explained’’ Council on Foreign Relation.
7) Wawrzyniec Smoczyński, Polska: kraj bez twarzy,
„Polityka” 2009, nr 2712, s.
9)
Contry
Brand Index 2012/2013. Future Brand.
10)L. Tatshaw, Xiaoyam Zhao (2008) ,,The
Anholt Gfk Roper Nation Brands Index 2008 Global Report for Media Reference.
Gfk Roper Public Affair and Media
11) Magdalena Górnicka (2007) " Nation branding:
państwa jak Pepsi czy Coca-Cola".
12) http://www.psz.pl/tekst-29496/Polska-To-jest-kraj-niezwyklych-ludzi
13) 13) http://www.youtube.com/watch?v=QpoekhPOgzs
14) 14) http://www.youtube.com/watch?v=nJU6-RIdXWs
15) 15) http://www.youtube.com/watch?v=gAElX-HhNS0
Blog została zrecenzowany przez nadzw. prof. dr hab. Jana Jakuba Milewskiego - historyka, politologa, afrykanistę.
13) 13) http://www.youtube.com/watch?v=QpoekhPOgzs
14) 14) http://www.youtube.com/watch?v=nJU6-RIdXWs
15) 15) http://www.youtube.com/watch?v=gAElX-HhNS0
Blog została zrecenzowany przez nadzw. prof. dr hab. Jana Jakuba Milewskiego - historyka, politologa, afrykanistę.